Codziennie spotykamy się z sytuacjami, kiedy musimy
coś zrobić, chociaż zupełnie nam się nie chce.
Dodatkowo, gdy musimy zrobić coś, na co nie mamy ochoty, towarzyszą nam negatywne emocje.
Brak
planowania prowadzi do braku koncentracji, rozproszenia myśli, przez co zaczynamy
się denerwować, zamiast tego, aby skupić się i z przyjemnością oraz łatwością
wykonać prace.
Dodatkowo, gdy musimy zrobić coś, na co nie mamy ochoty, towarzyszą nam negatywne emocje.
Jak temu zaradzić?
Po pierwsze, trzeba znaleźć odpowiednią motywację, to
znaczy zawsze mieć „przed oczami” cel, pamiętać o tym, do czego to konkretne
działanie doprowadzi nas w dalszej perspektywie.
Po drugie, zrozumieć, dlaczego się lenimy?
Psychologowie
mówią, że u podstawy lenistwa leży strach bądź obawa: nie umiemy czegoś, boimy
się, nie jesteśmy pewni, że sobie poradzimy.
W tej sytuacji,
konieczne jest prawidłowe nastawienie.
Trzeba nauczyć się „zmieniać akcenty”, odnajdywać
pozytywne motywy. Nie skupiać się na tym, czego nie lubimy bądź nie chcemy,
tylko skoncentrować się na korzyściach, które, będziemy mieli po dokonaniu
owych czynów.
Np.: „Porozmawiam z dzieckiem, bo to rozwiąże problem
i poprawi nasze relacje”, „Dobrze się przygotuję i poprowadzę spotkanie w
biurze, żeby pokazać sobie i innym, że jestem profesjonalistą”, „Przeczytam ten
artykuł, bo pomoże mi w realizacji moich celów”, „Wykonam ten telefon, bo….”
Istotne jest rozwiązywanie wszystkich problemów na
bieżąco, nie odkładanie ich na później.
Przypomnijmy sobie, jak się lepi
bałwana ze śniegu: bierzemy małą kulkę śnieżną i toczymy ją w śniegu, aż się zroluje
duża.
Nie róbmy tego samego ze swoimi problemami. Nierozwiązane spawy kumulują
się i w efekcie przytłaczają nas.
Odnaleźć się w ogromie codziennych spraw pomoże
umiejętność planowania. Na pewno o tym wiemy, ale czy robimy?
Wystarczy 30 minut planowania tygodnia pracy i
zapisania do notesu wszystkich więcej i mniej ważnych spraw, żeby zobaczyć jak
dużo mamy wolnego czasu, który można poświęcić na spotkanie z koleżanką,
wyjście do kina z rodziną, wizytę w SPA. Planowanie nie zajmuje wiele czasu, a
dużo pozwala zyskać.
W codziennym
życiu oraz w pracy cały czas pojawiają się nowe zadania, sprawy, pytania do
rozwiązania.
Jak za tym nadążyć?
Dopiero zaczynamy robić coś
jednego, a już pojawia się coś nowego, nie mniej, a może nawet bardziej
ważnego. Wtedy porzucamy jeszcze niedokończoną
sprawę, czasami zupełnie o niej zapominając. Tym samym tworząc chaos, w którym
sami się gubimy.
Mam na to swój sposób. A nawet dwa J.
Korzystam z kolorowych samoprzylepnych karteczek, na których zapisuję
różne sprawy, nagle pojawiające się podczas realizacji jakiegoś zadania. W ten
sposób, zawsze kończę to, co zaczęłam a jednocześnie nie zapominam o „nagłych
przypadkach”.
Czasami (a nawet bardzo często) mam dni przeładowane
różnymi zadaniami. Wtedy wypisuję na osobnej kartce absolutnie wszystko, co
powinnam zrobić, bez wyjątków, nawet,
jeśli jest tego dużo: Co mam zrobić w pracy, w domu, do kogo zadzwonić, z kim
porozmawiać, zakupy, gotowanie itd.
Następnie wybieram sprawy pilne i ważne
oraz numeruję je według priorytetów. Często jeszcze raz przepisuje wszystkie
plany na osobną kartkę, odhaczając je
następnie w miarę realizacji.
Realizacje zaczynam zawsze od sprawy
najważniejszej, od której zależy osiągnięcie podstawowych celów.
Na co dzień korzystam też z kalendarza. W tej chwili
mam już kalendarz na rok 2013, do którego wpisałam najważniejsze daty:
urodziny, imieniny, jubileusze, wakacje dzieci, planowany urlop itd.
Zawsze
zaznaczam najważniejsze przedsięwzięcia związane z moim biznesem: duże
przedsięwzięcia firmowe, wyjazdy, szkolenia itd.
Na bieżąco uzupełniam plany na miesiąc,
tydzień, dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz